Temari sushi - warsztaty + przepis

Ładne zdjęcia są wzięte jak zwykle - z Olsztyn-Nihongo.
Na początek muszę przyznać się do czegoś, i to tak z ręką na sercu - ja nigdy nie byłam fanką sushi! Nie rozumiem, dlaczego akurat to danie kuchni japońskiej zrobiło taką furorę na świecie, skoro jest tyle innych, dużo smaczniejszych przecież. No cóż, pewnie smak to kwestia gustu, chociaż mam podejrzenia, że to ta otoczka luksusu uczyniła sushi tak popularnym i nawet ci, którym nie do końca smakuje, udają, że jest pyszne. Ryż z rybą i wodorostami bywa bowiem poza Japonią potrawą tak niemożliwie drogą, że chyba robią ją z płatkami złota. 
Ja - niestety, a może stety - jestem człowiekiem oszczędnym i wydawanie kilkudziesięciu złotych za parę kawałków wydaje mi się grubą przesadą i zwyczajnie marnowaniem pieniędzy. Nie uważam też, że sushi jest warte tej ceny :) W Japonii nie jest to takie luksusowe jedzenie (szczególnie w stosunku do tamtejszych zarobków), a przynajmniej tak wynikało z moich obserwacji. Właściwie moja pierwsza styczność z sushi była właśnie tam - i do dzisiaj pamiętam, że pierwszy kawałek ever, z surową krewetką, wywołał we mnie odruch zwrócenia śniadania... Do surowizny trzeba się jednak przyzwyczaić.
Właściwie to gdy znalazłam informację o warsztatach kuchni japońskiej w Olsztynie, byłam prawie pewna, że zaczniemy od sushi, wszak to najbardziej znana japońska potrawa. Zostałam mile zaskoczona faktem, że Natsumi i Yoichi skupili się bardziej na takim bardziej "codziennym" jedzeniu, które rzeczywiście robi się w japońskich domach :) No ale sushi też się w końcu musiało pojawić - za to przynajmniej nie w tej najbardziej powszechnej, zrolowanej formie, czyli maki. My robiliśmy temari sushi. Co to?
Wystarczy, że wiemy, co to temari. A są to takie kolorowe cuda:
Wikipedia twierdzi, że to kule wykonane z nawijanych na kawałek materiału nici, kiedyś używane do gry, potem ewoluowały w zabawki dla dzieci, a jeszcze potem w ozdobę. Ładna rzecz, tylko co ma wspólnego z jedzeniem?
No, bo to takie sushi w kształcie ozdobionych kul, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało. I taka wersja podoba mi się dużo bardziej, niż ta najbardziej znana! Jest dużo bardziej urokliwa (Japończycy mają takie dobre słówko, kawaii, coś jak angielskie cute) i dodatki można dobierać dowolniej, bo ogranicza nas nasza wyobraźnia, a nie "czy da się to tak rozłożyć, żeby się potem nie rozpadało przy krojeniu".


Temari sushi
Składniki:
  • ugotowany ryż jak do sushi (kleisty, przyprawiony cukrem, solą i octem)
  • jajka
  • owoce morza: ośmiornica, kałamarnica, krewetki
  • rzodkiewka
  • ogórek
  • czerwony kawior
  • wędzony lub surowy łosoś
  • surimi
  • cytryna
  • awokado
  • tuńczyk z puszki, zmieszany z majonezem
  • wasabi
  • do ozdoby: czarny sezam, koperek, kwiaty
  • do jedzenia: jasny sos sojowy
Przygotowanie:
1. Jajka rozbijamy do miseczki pojedynczo, doprawiamy odrobiną soli i cukru i za każdym razem dokładnie i długo mieszamy, aż będzie całkowicie żółte - najlepiej robić to, unosząc co jakiś czas widelec (albo pałeczki :)) i pozwalając jajku ścieknąć. Smażymy krótko na średnio rozgrzanej patelni z obu stron - jeśli patelnia będzie za gorąca, powierzchnia jajka się pofałduje, jak to środkowe na zdjęciu poniżej. Ścięty omlet rolujemy i odkładamy na chwilę, aby się wystudził, później kroimy go w cienkie plasterki i roztrzepujemy, aby uzyskać cienkie paski.
2. Rzodkiewki kroimy w bardzo cienkie, prześwitujące plasterki. Podobnie robimy z ogórkiem, z tym że kroimy go wzdłuż, na prostokąty.
3. Cytrynę, awokado, pozostałe owoce morza i surimi tniemy na niewielkie plastry, takie akurat na jeden kęs.
4. Bierzemy kawałek folii spożywczej i na sam środek nakładamy porcję ryżu - mniejszą od piłeczki pingpongowej, wielkość musi być taka, aby można było zjeść całą naraz. Czym mniejsze, tym bardziej kawaii :) Zbieramy brzegi folii i kręcimy nią, żeby wypuścić całe powietrze i ścisnąć w tej "sakiewce" ryż.
5. Rozwijamy kulkę i układamy dowolnie dodatki. Najlepiej, jeśli użyjemy kontrastujących kolorów (np. pomarańczowy i zielony) i/lub kontrastujących tekstur (na gładkim awokado dobrze będzie wyglądała pofałdowana krewetka). Mój ulubiony kawałek był z cienko pokrojoną rzodkiewką, bo czerwona skórka ładnie prześwitywała przez białą część. Ściskamy całość w folii.
6. Ozdabiamy kawiorem, koperkiem, sezamem lub kwiatami.
7. Jemy z sosem sojowym, jak zwykłe sushi.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

 
  • Lodówka Otwarta! © 2012 | Designed by Rumah Dijual, in collaboration with Web Hosting , Blogger Templates and WP Themes