Zapiekanka ziemniaczana z brokułami i kurczakiem

0 komentarze

Zapiekanki to bardzo przyjemny sposób na szybki obiad. Nie trzeba pilnować czy się na patelni nie przypali, składniki nie wymagają jakiejś szczególnej obróbki i przyprawami też szaleć nie trzeba - ot, wrzuca się wszystko do jednej formy i zapieka. Przy tym taka zapiekanka jest smaczna i sycąca. Więc dlaczego tak rzadko ostatnio je robię? ;) Pytanie bez odpowiedzi. Ale wymyśliłam ostatnio ten oto przepis i być może (ale tylko być może ;))  dzięki niemu zacznę robić je częściej.

Zapiekanka ziemniaczana z brokułami i kurczakiem

Składniki:
  • 6 ugotowanych w mundurkach ziemniaków
  • 500g brokuła
  • średnia pierś z kurczaka
  • 200g żółtego sera
  • 2 jajka
  • 200g śmietany 12%
  • 3 ząbki czosnku
  • łyżka oliwy
  • przyprawy: sól, pieprz, gałka muszkatołowa, curry, zioła prowansalskie

Przygotowanie:
1. Ziemniaki obieramy i kroimy w grube plastry. Dno formy do pieczenia smarujemy oliwą i układamy pierwszą warstwę ziemniaków, po czym posypujemy je solą, pieprzem i ziołami prowansalskimi.
2. Gotujemy brokuła podzielonego na różyczki ok.3 minuty w osolonej wodzie (aż będzie prawie całkowicie miękki) i odcedzamy. Układamy na ziemniakach.
3. Pokrojonego w drobną kostkę kurczaka przyprawiamy solą, pieprzem i curry i smażymy. Wysypujemy równomiernie na brokułach.
4. W misce łączymy starkowany na dużych oczkach ser, śmietanę i jajka, doprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Takim sosem zalewamy brokuły z mięsem i ziemniakami.
5. Na wierzchu układamy drugą warstwę ziemniaków i znowu posypujemy solą, pieprzem oraz ziołami.
6. Zapiekankę wkładamy do rozgrzanego do 200 stopni piekarnika i zapiekamy, aż sos się zetnie a ziemniaki na wierzchu ładnie zrumienią.





Maizes jogurts ar medu - recenzja

2 komentarze

Mijałam ten "jogurt chlebowy z miodem" wiele razy w Almie i za każdym razem urzekała mnie piękna etykieta, przedstawiająca razowy chleb i plaster miodu. Estetyka, przezroczysty kubek, dzięki któremu można zajrzeć do środka - wizualnie producent odrobił pracę domową na szóstkę.
Z drugiej jednak strony, trochę zniechęcała mnie wysoka cena - ponad 4 złote za duży jogurt! W takiej cenie mogę mieć trzy sztuki dużego naturalnego (który zajadam nałogowo) albo kilka małych. No ale za "zagranico" się płaci w końcu.
Kiedy zobaczyłam owy jogurcik na przecenie z okazji upływającej daty ważności, długo się nie wahałam. W końcu ile razy mamy okazję jeść jogurt z chlebem?

Sama pochodzę z Augustowa, więc litewskie oraz łotewskie wyroby nie są dla mnie czymś nieznanym. Nie jest trudno kupić w Augustowie litewskie jogurty agrestowe, wędliny, czy wreszcie ciężki, gliniasty i nieziemsko pyszny chleb. Ale takie cudo widziałam pierwszy raz i to w dodatku w Olsztynie. Jogurt chlebowy? Co to za wynalazek?
Według etykiety jogurt wyprodukowano na Łotwie przez AS Tukuma Piens. Sprawdziłam co to za dziwo i jest to lokalna firma, która jednak ma anglojęzyczną wersję strony. Przejrzałam ją pobieżnie i okazuje się, że Łotysze mają w ofercie też chlebowe jogurty z suszonymi śliwkami oraz morelami. Jogurt z chlebem to ich najciekawszy produkt, reszta to standardowe kefiry, maślanki, jogurty. Muszę jednak przyznać, że choć oferta nie jest duża, to urzekają mnie ich cudowne, estetyczne opakowania, sprawiające wrażenie czegoś bardzo zdrowego i swojskiego.
A jak jest w istocie?
Nie aż tak kolorowo, jak sugerują etykiety, ale jednak wciąż całkiem nieźle. Na pierwszym miejscu jest pasteryzowane mleko, a dalej nie cukier, a od razu wsad miodowo-chlebowy - w tym jogurcie to aż 15% i dostajemy prawdziwy ciemny chleb z otrębami oraz kwiatowy miód, a nie jakieś sztuczne zamienniki. I to w zasadzie tyle  zachwytów, bo potem mamy skrobię kukurydzianą modyfikowaną, aromat, syrop cukru karmelizowanego, zagęstniki, żelatynę wieprzową czy mleko w proszku. Ja się pytam, po co te wszystkie chore dodatki?! Czy nie można było po prostu zrobić jogurtu bez tego wszystkiego, tylko trzeba je dodatkowo zagęszczać?
Więc już, już chciałam pozachwycać się pięknym, chlebowym kolorem, gdy doczytałam, że w jogurcie jest kakao w proszku i cały zachwyt diabli wzięli... A mogli zostawić biały kolor, ale z tymi drobinkami chleba - na szczęście prawdziwymi.
Tym bardziej jest mi przykro z powodu cwaniactw producenta, że mimo że wszystkie dodatki zostawiają niemiłe pieczenie w gardle, to jednak jogurt smakuje dobrze. Trochę zaskakuje, bo bardzo wyraźnie wyczuwa się chleb, ale zaskakuje pozytywnie. Trochę jakbyśmy jedli chleb posmarowany śmietaną i miodem. Jest nieco kwaskowaty dzięki razowym okruszkom chleba, ale jednak to słodka przekąska za sprawą miodu. Na duży plus brak przesłodzenia, na który to syndrom cierpi wiele jogurtów (i z tego właśnie względu preferuję naturalne, bezsmakowe). Mimo, że na opakowaniu brak informacji, to zaryzykowałabym stwierdzenie, że jest to w porównaniu z innymi produktami z półki obok dosyć zdrowe - bo i miód, i sporo błonnika z otrębów. Z drugiej strony, zupełnie niepotrzebne dodatki zniechęcają mnie do ponownego zakupu i w dodatku niszczą dobre pierwsze wrażenie.
A szkoda, bo myślałam, że odnalazłam promyczek światła wśród tej cukrowej tandety. Pozostaję przy serkach wiejskich i jogurtach naturalnych. Tam przynajmniej nikt nie próbuje zrobić mnie w trąbę.

 
  • Lodówka Otwarta! © 2012 | Designed by Rumah Dijual, in collaboration with Web Hosting , Blogger Templates and WP Themes