Tarta z pieczonym jogurtem i owocami

0 komentarze

Lato się powoli kończy - ale nie wiem czy nieubłagalnie, bo nie darzę tej pory roku jakąś szczególną miłością. Nie lubię afrykańskich upałów, nie lubię rażącego słońca, nie lubię także turystów. Lubię za to kąpiele w jeziorach oraz letnie warzywa i owoce. Lubię też obserwować sezonowość, jak w maju wszędzie są szparagi, potem przychodzi szał na truskawki, jeszcze później każdy zajada się czereśniami, a na sam koniec mamy maliny i jeżyny. Ja zazwyczaj dostaję owoce sezonowe od rodziny lub przyjaciół (bo ceny są zwykle za wysokie jak na odrobinę owoców...) i wtedy dopiero szaleję w kuchni. Te maliny i jeżyny dostałam od mamy M. i od razu pomyślałam, że wypróbuję w końcu przepis na kruchą tartę z pieczonym jogurtem greckim. Można ją oczywiście zrobić z musem, ale nie wygląda tak uroczo jak ze świeżymi owocami! Inspiracja z http://mojewypieki.com.

Tarta z pieczonym jogurtem i owocami

Składniki: (średnica formy 27cm)
Ciasto:
  • 250g mąki (u mnie orkiszowa razowa)
  • 150g masła
  • 1 jajko
  • szczypta soli
Nadzienie jogurtowe:
  • 600g jogurtu greckiego
  • 1,5 łyżki miodu (u mnie wielokwiatowy z cynamonem)
  • pół szklanki brązowego cukru
  • ziarenka z jednej laski wanilii
  • 3 jajka
Do ozdoby:
  • ok. 200-250g malin i 200-250g jeżyn


Przygotowanie:
1. Ciasto przygotowujemy wg tego przepisu (bez soli). Pamiętajmy, aby wypiec ciasto do końca, bo nadzienie będzie płynne.
2. Gdy ciasto się piecze, miksujemy blenderem składniki na jogurtowe nadzienie. Odstawiamy na chwilę, aby pianka opadła, ewentualnie mieszamy łyżką i rozbijamy bąbelki.
3. Na upieczony, gorący spód wylewamy jogurtową masę i całość pieczemy jeszcze ok. 30 minut w temperaturze 180 stopni. Masa musi być ścięta całkowicie.
4. Studzimy do temperatury pokojowej, po czym wstawiamy do lodówki do schłodzenia, najlepiej na całą noc. Schłodzone nadzienie będzie konsystencji lekkiego sernika.
5. Wykładamy na całej powierzchni owoce. Zamiast malin i jeżyn można użyć dowolnych owoców, ale polecam kwaskowate.







Nikuman (baozi) - mięsne pierożki na parze

0 komentarze

Nikuman to popularne w Japonii danie gotowane na parze. Do Kraju Kwitnącej Wiśni przywędrowały z Chin, gdzie nazywa się je baozi, ale ja poznałam je najpierw jako właśnie nikuman :) Trudno powiedzieć, co to jest - pierożki?  Nie do końca, bo z ciasta drożdżowego. Bułeczki drożdżowe? Też nie, bo to danie obiadowe, chociaż na zimno smakują równie dobrze. No i mają przecież mięso w środku. Ciekawiło mnie to do tego stopnia, że specjalnie kupiłam koszyk bambusowy do gotowania na parze i przyrządziłam nikuman, cokolwiek-to-jest. Nie będzie pewnie zaskoczeniem, jeśli powiem, że proste i rewelacyjne w smaku - kuchnia azjatycka przecież nigdy nie zawodzi :) Sekretem dobrego nikuman jest zwarte, ale miękkie ciasto i jednocześnie soczysty farsz - ale nie za bardzo, aby nie rozmiękło ciasto. I choć wygląda na trudne do osiągnięcia, w rzeczywistości to żaden wyczyn.

Nikuman (baozi)
Składniki: (8 sztuk)
Ciasto:
  • 250g mąki (użyłam orkiszowej razowej, ale najlepsza jest zwykła pszenna)
  • 10g świeżych drożdży
  • łyżeczka proszku do pieczenia
  • pół szklanki mleka
  • o,5 - 1 szklanka wody
  • łyżka oleju sezamowego
  • szczypta soli
  • łyżka cukru brązowego
Farsz:
  • 500g mięsa mielonego wieprzowo-wołowego
  • 5 liści kapusty białej lub pekińskiej
  • 2 ząbki czosnku
  • 2cm imbiru
  • 1 cebula
  • kilka grzybów shiitake (lub leśnych)
  • 3 łyżki ciemnego sosu sojowego
  • łyżeczka sosu ostrygowego
  • łyżeczka oleju sezamowego
  • łyżeczka cukru brązowego
  • 0,5 łyżki skrobi kukurydzianej albo mąki
  • sól i pieprz do smaku



Przygotowanie:
1. Drożdże i cukier rozpuszczamy w ciepłym, ale nie za gorącym mleku. Dodajemy do mąki wraz z proszkiem do pieczenia, olejem sezamowym i solą i wyrabiamy ok. 10 minut na gładkie, miękkie ciasto, w razie potrzeby dodając wodę. Gotowe ciasto formujemy w kulę, wkładamy do miski, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 30-40 minut, aż podwoi swoją objętość.
2. Kapustę i grzyby siekamy w cienkie paski, cebulę w drobną kostkę, a czosnek i imbir ścieramy na tarce. Wszystkie warzywa oraz przyprawy i sosy dodajemy do mięsa i ręką dokładnie mieszamy. Na koniec dodajemy skrobię (wchłonie ona wilgoć z mięsa, dzięki czemu ciasto pozostanie suche) i mieszamy raz jeszcze.
3. Wyrośnięte ciasto wykładamy na stół i dzielimy na 8 równych części. Każdą kulkę ciasta rozwałkowujemy na okrągły placek, dość cienki. Do środka wkładamy porcję mięsa i zaciskamy na górze, tworząc coś w rodzaju sakiewki.
4. Każdy pierożek układamy na wyciętym z papieru do pieczenia kwadracie i układamy w koszyku do gotowania na parze, ale tak, aby się nie stykały, bo się skleją. Pamiętajcie, że nikuman zwiększą nieco swoją objętość podczas gotowania, dlatego nie polecam ciasnego pakowania - lepiej gotować w dwóch turach, niż potem rozklejać.
5. Gotujemy na średnim ogniu przez 15, do 20 minut. Podajemy z jasnym sosem sojowym albo słodkim chili. Próbowałam także z majonezem i musztardą i również były dobre :) Nikuman są bardzo sycące, jedna porcja to 3 pierożki.



Kurczak curry w mleku kokosowym

0 komentarze

Kiedyś, gdy jeszcze nie gotowałam sama, kurczak z mlekiem kokosowym wydawał mi się kuriozalnym pomysłem. No bo jak to niby połączyć? Wszystko zmieniło się wraz z momentem, gdy po raz pierwszy spróbowałam tego dania - i teraz od czasu do czasu je gotuję, najczęściej wtedy, gdy mleko kokosowe można kupić w promocji ;) Przygotowanie tego dania wymaga nieco czasu, ale zdecydowanie warto, bo to jedna z tych bardziej uniwersalnych potraw - można zjeść ją zarówno na rodzinny obiad jak też bez obaw podać gościom :) Smak mleka kokosowego nie jest nachalny, a kurczak dzięki duszeniu jest mięciutki i pyszny. 

Kurczak curry w mleku kokosowym

Składniki: (ok. 4 porcje)
  • duży filet z kurczaka
  • puszka pomidorów krojonych
  • puszka mleka kokosowego
  • duża cebula
  • 3 ząbki czosnku
  • 2cm imbiru
  • 1 mała lub pół dużej cukinii
  • pół czerwonej papryki
  • mała papryczka chili
  • 3 liście limonki kaffir albo 2 łyżki soku z limonki/cytryny
  • płaska łyżka ciemnego cukru
  • przyprawy: żółte curry, kminek, kolendra (idealnie, jeśli świeża), trawa cytrynowa, pieprz, sól
Przygotowanie:
1. Drobno posiekaną cebulę smażymy z solą i kminkiem na oleju kokosowym. Gdy się zeszkli, dodajemy pokrojonego w dość spore kawałki kurczaka, obtoczonego w curry. Smażymy chwilę, aż się zetnie z wierzchu.
2. Cebulę i mięso zalewamy pomidorami z puszki oraz mlekiem kokosowym. Dusimy dłuższą chwilę, aż sos się nieco zredukuje a kurczak udusi do końca, po czym dodajemy cukier, starty imbir, przeciśnięty przez praskę czosnek i pokrojoną chili (bez nasion, jeśli wolimy mniej ostre).
3. Około 10 minut przed końcem gotowania dodajemy pokrojoną cukinię, paprykę, liście limonki albo sok i resztę przypraw - do smaku. Nie gotujemy dłużej, bo cukinia się rozpadnie. 
4. Podajemy gorące, z ryżem lub warzywami strączkowymi - u mnie z zieloną soczewicą. Sos powinien być dość lejący, aby mógł wsiąknąć.




 
  • Lodówka Otwarta! © 2012 | Designed by Rumah Dijual, in collaboration with Web Hosting , Blogger Templates and WP Themes